Jak dobrze wszyscy wiemy, dzieci najlepiej uczą się przez zabawę i właśnie tutaj na pomoc przychodzą dwa programy edukacyjno – terapeutyczne: eyefeel i eyeLearn, które można obsługiwać zarówno wzrokiem, jak i dotykiem.
O tym jak kluczowa jest możliwość komunikacji z otoczeniem, dowiadujemy się dopiero wtedy, gdy tę możliwość utracimy. Tego właśnie doświadczają pacjenci dotknięci stwardnieniem zanikowym bocznym – SLA, gdyż choroba w efekcie prowadzi do całkowitej bezwładności ciała i zaniku mowy, co skutkuje ogromnymi problemami w komunikacji lub jej całkowitym brakiem.
Często powtarzającym się pytaniem jest „Czy C-Eye będzie odpowiedni dla dziecka z autyzmem?” Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo wpływa na to wiele czynników, natomiast ZAWSZE warto spróbować.
C-Eye jest niezastąpionym narzędziem w rękach terapeutów edukacji specjalnej. Dziś przytaczając słowa autorów artykułu „Z dziennika terapeuty C-Eye” opublikowanego w numerze 4/2020 Informatora Oświatowego, chcemy przedstawić historie trójki młodych bohaterów, dla których C-Eye stał się oknem na świat.
Chcemy Wam przedstawić Mikołajka, przytaczając słowa jego Mamy Michaliny. Mikołaj to mały wojownik z Elbląga, który zaczyna swoją przygodę z C-Eye’em.
C-Eye to system wykorzystywany do neurorehabilitacji oraz komunikacji z osobami z ograniczeniami w komunikacji powstałymi na skutek różnego rodzaju dysfunkcji neurologicznych (takich jak np. uraz mózgowo-czaszkowy, udar) czy chorób neurodegeneracyjnych (takich jak np. stwardnienie zanikowe boczne, choroba Parkinsona czy Alzheimera).